Ludowy Klub Sportowy Mazur Wydminy - strona nieoficjalna

Galeria zdjęć

W kadrze wydminian na dzisiejszy mecz zabrakło Andrzeja Peliszko, który pauzował za zdobycie w Łankiejmach czwartej żółtej kartki, Marka Ostrowskiego oraz Kasjana Olejnika. Obaj wyjechali w sprawach służbowych. Rozpoczęcie zawodów przesunęło się aż o 45 minut, ponieważ do Mazuchówki nie przyjechał sędzia wyznaczony przez Kolegium Sędziów WMZPN. W porozumieniu obu zespołów spotkanie prowadził Piotr Giedo.
Od początku to gospodarze narzucili swój styl gry. Żagiel odpowiedział na naszą techniczną grę prostymi środkami, oddalając zagrożenie jak najdalej od własnej bramki i wyczekując okazji do strzelenia gola. W 7. minucie bliski trafienia do siatki był Lakwa, jednak jego strzał zza pola karnego minął nieznacznie słupek bramki rywali. W odpowiedzi zawodnik gości minimalnie pomylił się uderzając z rzutu wolnego. W 14 minucie przyjezdni wychodzą na prowadzenie. Po rzucie rożnym w polu karnym LKSu powstało zamieszanie, które wykorzystał zawodnik z Piecek uderzając mocno na bramkę. 0:1. Mazur od razu rzucił się do odrabiania strat. Mimo konstruowania ładnych akcji, wymiany dużej liczby podań, w najważniejszym momencie zawsze brakowało szczęścia albo zimnej krwi. W 27 minucie świetną indywidualną akcję przeprowadził Mariusz Kordowski. Wbiegając z prawej flanki w pole karne został ewidentnie sfaulowany przez obrońcę. Arbiter bez wahania wskazał na wapno! Do piłki podszedł Wojtek Michalak, który pewnym uderzeniem daje wyrównanie. 1:1. Cztery minuty później rzut wolny dla Żagla z ok 35. metrów od naszej bramki. Zdawać by się mogło, że łatwe uderzenie do obrony, wpadło tuż za kołnierz interweniującego Koleśnika. Duży błąd wydmińskiego golkipera. 1:2. W ciągu dziesięciu ostatnich minut przed przerwą Żółto - Czerwoni wrzucili wyższy bieg. W 38 minucie bliski szczęścia był Łukasz Lisowski. "Eros" uciekł obrońcy lewym skrzydłem, oddał kąśliwy strzał, który bramkarz gości sparował na słupek. Chwilę później rzut rożny dla Mazura. Dobre dośrodkowanie wybijają obrońcy, ale na 18. metrze czekał już Kordowski, który pięknym wolejem umieszcza futbolówkę w siatce! Piękna bramka! 2:2. W 44. minucie LKS przejmuje piłkę po rzucie rożnym wykonywanym przez zespół z Piecek, Letkowski podciągnął akcję dwadzieścia metrów, po czym długim zagraniem uruchomił naszych dwóch podstawowych napastników. Zagranie to świetnie przedłużył Michalak, a Kamil Giełażys będąc "sam na sam" z bramkarzem fantastycznie uderzył w "okienko" bramki. 3:2! Po minucie sędzia zaprosił zawodników obu drużyn na przerwę. 3:2.
W przerwie trener Krzysztof Kalinowski udzielił swoim podopiecznym kilku ważnych rad i podpowiedzi. Nakazał również większą koncentrację.
Od pierwszego gwizdka drugiej połowy wydminianie chcieli podwyższyć prowadzenie by grać już spokojniej. Co raz po składnych akcjach były szanse na zdobycie gola, niestety futbolówka nie chciała znaleźć drogi do bramki rywali. Aż do 57 minuty! Wtedy to cudownym strzałem będąc na 18. metrze z półobrotu popisał się rozgrywający dobre zawody Krzysiek Letkowski. 4:2! W kolejnych minutach Mazur nie poszedł za ciosem i wyraźnie zwolnił "obroty". Mimo to wynik i przebieg spotkania cały czas mieliśmy pod kontrolą. W 74 minucie mogło być już po meczu. Giełażys miał wyśmienitą okazję, jednak jego strzał głową wspaniałą paradą zatrzymał golkiper Żagla. 77. minuta przyniosła niespodziewanie kontaktową bramkę dla Piecek. Dośrodkowanie z 35 metrów w pole karne, Kolesnik się zawahał po czym został w bramce, a to wykorzystał zawodnik gości, który pewnie umieścił piłkę między słupkami. 4:3. Przy tej interwencji nasz bramkarz doznał jeszcze urazu. Po chwili na boisku pojawił się za niego rezerwowy dziś, Jacek Stankiewicz. W końcowych minutach przyjezdni wyczuli okazję do sprawienia sensacji, na szczęście nie potrafili stworzyć już większego zagrożenia pod naszą bramką. Nie pozwolił im na to Mazur.
Podsumowując mecz wynik zupełnie nie odzwierciedla przebiegu gry. Goście wykorzystali trzy stałe fragmenty, przy których trzeba zaznaczyć także popełnialiśmy błędy indywidualne. Wydminianie może nie zagrali rewelacyjnie, ale zademonstrowali kilka ciekawych akcji i zagrań. Przypomnijmy, że było to ostatnie spotkanie rozegrane u siebie w tym sezonie. Już za tydzień mecz o mistrzostwo ligi w Kowalach Oleckich!
Wielkie brawa oczywiście wspaniałym kibicom obu drużyn. Świetny, głośny doping przez 90 minut!



Mazur Wydminy - Żagiel Piecki 4:3 (3:2)

Bramki:
Michalak Wojciech
Kordowski Mariusz
Giełażys Kamil
Letkowski Krzysztof

Zapraszamy do obejrzenia galerii. Fot. Mateusz Mickiewicz.

• Komentarzy [10]
• czytano: [1733]
• DO