Ludowy Klub Sportowy Mazur Wydminy - strona nieoficjalna

Galeria zdjęć

Trener Kołodziejczyk miał do dyspozycji dziś 14 piłkarzy. W porównaniu z ostatnimi spotkaniami zdecydował się na małą rewolucję w wyjściowym składzie, również trochę ze względów pozasportowych. W tygodniu do treningów z zespołem po wyleczeniu urazów wrócili Zdzisław Bierć i Łukasz Ordowski i oni od razu znaleźli się w pierwszej "jedenastce" w bloku obronnym. Do pomocy przesunięty został Dawidziuk, na lewym skrzydle ustawiony został Nazarkiewicz, a wysuniętym napastnikiem był 16-letni Piotr Roman.
Od pierwszego gwizdka arbitra ten mecz nie układał się dla wydminian. Już w 5 minucie Jaworowski taranuje w polu karnym zawodnika gości i sędzia odgwizduje rzut karny, który został zamieniony na gola. 0:1. W 19 minucie rzut rożny dla Unii. Dośrodkowanie na 3. metr, "Rupert" zakomunikował, że jego piłka, ale tuż przed nim wyskoczył zawodnik, który go ubiegł i z bliska skierował głową futbolówkę do siatki. 0:2. W 26 minucie kibice miejscowych przecierali oczy ze zdziwienia, gdyż przyjezdni prowadzili już 0:3! Kolejny stały fragment gry, tym razem rzut wolny z około 18 metrów. Mocne uderzenie po dłuższym rogu, obok muru i o dziwo piłka wpada do bramki. Błąd ustawienia się Rafała Jaworowskiego, który schował się niepotrzebnie za murem. Po dwóch kwadransach gry w końcu zagrożenie ze strony Mazura. Po dośrodkowaniu z kornera Nazarkiewicza, przed bramką powstało zamieszanie, ale żaden z naszych zawodników nie dał rady "wcisnąć" piłki do siatki i tą ostatecznie złapał bramkarz. 33 minuta. Strzał Dawidziuka z ponad 30 metrów, pewnie wyłapany przez golkipera Unii. W 34 minucie rzut wolny dla gości z około 25 metrów, ale strzał przelatuje ponad poprzeczką. W 36 minucie po dość przypadkowym "bilardzie" w środkowej strefie boiska, Dawidzuk utrzymuje się przy piłce, wbiega w pole karne i z 14 metrów oddaje strzał, ale jego próba po raz kolejny zatrzymana przez bramkarza rywali. W 39 minucie dalszy ciąg walki wydminian o bramkę kontaktową. Aktywny Robert Dawidziuk ładnie rozprowadza akcję na skrzydło do Romana, ten ścina z futbolówką w pole karne i mając przed sobą już tylko bramkarza, przegrywa z nim ten pojedynek! Była to ostatnia szansa przed przerwą.
W trakcie przerwy trener Kołodziejczyk przeprowadza jeszcze z podopiecznymi męską rozmowę mobilizacyjną i decyduje się od razu na dwie zmiany. Koleśnik w bramce zastępuje Jaworowskiego, który nie miał dziś swojego dnia, ale wiadomo, że każdemu może się przytrafić jeden słabszy dzień. Na plac boju wprowadza także Wolańskiego za Nazarkiewicza.
Tuż po wznowieniu gry Mazur dopiął swego! Przed polem karnym piłkę przejął Wolański, przy próbie minięcia obrońcy ten delikatnie wybił ją spod nóg naszego zawodnika, ale wprost do Michalaka, a Wojtek z 12 metrów znalazł w końcu drogę do siatki! 1:3 i nadzieja u części kibiców, ale co najważniejsze u zawodników odżyła. W 52 minucie odpowiedź przyjezdnych. Strzał zza "szesnastki" jednak wysoko ponad bramką. W 58 minucie aktywny od momentu wejścia Wolański zgrywa głową daleką piłkę do nadbiegającego Romana, a nasz młodzieżowiec przyładował z 20 metrów prosto w poprzeczkę! Kolejne ostrzeżenie dla olecczan i wlew kolejnej fali nadziei dla wydminian! 70 minuta. Ładna akcja z wymianą podań między Butyłowem, a Joką, ten drugi podaje do Wolańskiego, który momentalnie obraca się z piłką w stronę bramki i z 20 metrów fantastycznie uderza po długim rogu, a futbolówka wpada w samo "okienko"!! Bramka stadiony świata i już tylko 2:3! Rozochocony Tomek Wolański spróbował swoich sił jeszcze raz w 73 minucie, ale tym razem jego próba z dystansu była niecelna. W 76 minucie bardzo dobra okazja Unii. Dośrodkowanie z ich lewej flanki, napastnik gości oddaje głową strzał z 7. metra, ale bardzo dobrze zainterweniował czujny Rafał Koleśnik. W 79 minucie Dawidziuk spróbował swojego "firmowego" zagrania, czyli mocny strzał z piłki stojącej. Niestety, jego próba z 30 metrów została wybroniona przez golkipera z Olecka. W 83 minucie rzut wolny dla rywali, ale piłka przelatuje obok bramki. 84 minuta. Kolejny faul w odległości około 30 metrów od bramki i rzut wolny dla Żółto - Czerwonych. Do futbolówki podchodzi Robert Dawidziuk i co nie udało się kilka minut wcześniej, wyszło teraz znakomicie. Jego piękne i soczyste uderzenie odbija się jeszcze od słupka i wpada do sieci!! Remis! 3:3! W 90 minucie na rajd zdecydował się Mateusz Butyłow, "Tusiek" mijał kolejnych rywali, ale zepsuł ostatni etap, czyli strzał, który był mocno niecelny. Doliczony czas gry. Można powiedzieć, że była to minuta Dawidziuka. Najpierw "Okoń" zdecydował się na strzał z dystansu, który odbija bramkarz Unii, jednak wydminianie od razu przejmują znowu piłkę i po zaskakującym rozegraniu nasz kapitan znalazł się "sam na sam" z golkiperem przyjezdnych, ale i tym razem jest on góra w tym pojedynku, gdyż odbija strzał Roberta na rzut rożny. Dorzucenie z kornera wprost na głowę Dawidziuka, lecz ponownie jakimś cudem górą z tych opresji wychodzi bramkarz olecczan! Nieprawdopodobna okazja na strzelenie zwycięskiego gola przez Mazura. Wkrótce arbiter zakończył spotkanie.
Wielki "come back" w wykonaniu LKSu! Cóż innego można napisać, brawa za walkę do ostatniej minuty, za podniesienie się po przerwie, za wielką ambicję! Szacunek Panowie!

Mazur Wydminy - Unia Olecko 3:3 (0:3)

Bramki:
Michalak Wojciech
Wolański Tomasz
Dawidziuk Robert

Relację sporządził Damian Uściłowicz.
Zdjęcia dzięki uprzejmości Pana Waldemara Otoka.
 

• Komentarzy [11]
• czytano: [859]
• DO